Utrzymujący się od połowy lutego stan zagrożenia związany z rozprzestrzenianiem się na całym świecie pademii koronawirusa i ostatecznie wprowadzone przez władze państwowe ograniczenia w ruchu turystycznym doprowadziły do całkowitego załamania sprzedaży wycieczek i prywatnego ruchu turystycznego. Ucierpią na tym biura organizatorzy turystyki, agenci turystyczni, przewoźnicy, hotelarze i przewodnicy grup – jednym słowem cała branża. 

Biura podróży

W najgorszej sytuacji wydają się być organizatorzy wycieczek zagranicznych, w szczególności ci, którzy wykupili dla swoich klientów bilety lotnicze. 

Ograniczenie w osobowym rucho turystycznym i szerząca się pademia powodują, że realizacja zakontraktowanych imprezy turystycznych jest absolutnie niemożliwa. Zgodnie z obowiązującą ustawą o imprezach turystycznych taka sytuacja rodzi obowiązek zwrotu klientom wszystkich wpłaconych pieniędzy, a odzyskanie zaliczek uiszczonych na rzecz zagranicznych hoteli czy opłat z tytułu zabookowanych biletów jest trudna i ostatecznie może być niemożliwa. 

Jeszcze w zeszłym tygodniu szacunki strat branży turystycznej w Polsce mówiły o 400 milionach złotych i od tego momentu kwota ta na pewno wzrosła. Przedstawiciele zrzeszenia biur podróży wnioskowali o uruchomienie pomocy ze środków zebranych w Turystycznym Funduszu Gwarancyjnym. Na chwilę obecną apel ten spotkał się z kategoryczną odmową przedstawicieli rządu ale padło zapewnienie o przedstawieniu w najbliższym czasie kompleksowych propozycji pomocy finansowej dla branży chyba najbardziej dotkniętej skutkami epidemii.

Hotele i ośrodki wypoczynkowe

Aktualna sytuacja to również dramat dla hotelarzy i właścicieli ośrodków wypoczynkowych. Już teraz wiele z nich stoi pustych z uwagi na zakaz wjazdu zagranicznych turystów do Polski obowiązujący od niedzieli 15.03.2020 r. Hotelarze liczą straty i wprowadzają drastyczne oszczędności między innymi przez ograniczenia w zatrudnieniu. Warto także wspomnieć, że niektóre hotele otrzymały już zaliczki, które zostały zainwestowane, a powinny zostać zwrócone, co w normalnym funjcjonowaniu zostałoby utrzynione z bieżącego przychodu. Hotele wprowadzają coraz to nowsze promocje, żeby nakłonić inne osoby do przyjazdu – polaków. Jeżeli taka sytuacja utrzyma się dłużej wielu z nich może zmierzyć się z widmem bankructwa.

Przewoźnicy

Zamknięcie granic dla obcokrajowców i 14 dniowa kwarantanna rodaków powracających do kraju powodują całkowity zastoj w turystycznym przewozie autokarowym. Przewoźnicy, którzy właśnie przygotowywali się do rozpoczęcia największego sezonu nie realizują żadnych transferów, a niejednokrotnie muszą ponosić stałe koszty ciężarów leasingowych związanych z utrzymaniem taboru. Ratunkiem dla nich może być zapowiadane przez Związek Banków Polskich odroczenie o 3 miesiące rat leasingowych i kredytowych dla przedsiębiorców poszkodowanych kryzysem. 

Przewodnicy, restauratorzy organizatorzy eventów

Sytuacja związana z koronawirusem wpłynęła również na brak jakichkolwiek zleceń dla przewodników i organizatorów atrakcji dla turystów. Niektóry ruch turystyczny został zablokowany prawnie (np. zakaz wejścia do TPN), inny nie odbywa się z powodu zaleceń przebywania w mieszkaniach. Nie jest to co prawda związane z ponoszeniem dodatkowych kosztów, niemniej dla wielu przedstawicieli tych zawodów, praca z turystami to jedyne źródło dochodu i utrzymanie zastoju może zmusić ich do tymczasowej zmiany zawodu.

Nie bez znaczenia dla branży turystycznej jest również całkowity zakaz prowadzenia zbiorowej działalności gastronomicznej od niedzieli. Restauracje nie cierpią już tylko na brak turystów ale w ogóle muszą pozostawać zamknięte co najmniej do 25 marca 2020 roku. Umożliwienie im realizacji zamówień “na dowóz” na pewno nie zrekompensuje strat z tym związanych