Gdy w 2020 roku pandemia uniemożliwiła organizację imprez turystycznych, a niedoskonałe rozwiązania ustawy o imprezach turystycznych, zaimplementowane zresztą z europejskiej dyrektywy, nakazały biurom podróży zwrot wszystkich wpłat bez żadnych potrąceń, z pomocą przyszedł utworzony Turystyczny Fundusz Zwrotów, z którego skorzystało około dwieście firm turystycznych. Mają teraz do spłacenia w sumie około 230 milionów złotych. Dla niektórych to prawdziwa kula u nogi niepozwalająca wyjść na prostą w czasach „po pandemii”.

Czym jest TFZ?

O Turystycznym Funduszu Zwrotów mówiło się od samego początku pandemii. Najpierw problem zwrotów został rozwiązany odroczeniem terminu płatności o 6 miesięcy, a w tym czasie przygotowano propozycje utworzenia specjalnego funduszu, który powstał we wrześniu 2020 roku. Nie był to jednak mechanizm, który całkowicie zwalniał organizatorów z obowiązku zwrotów albowiem zakładał że organizator wszystkie te środki (choć bez odsetek) zwróci. Spłata środków przekazanych podróżnym z funduszu następuje w 72 równych ratach miesięcznych.

Niestety, ustawodawca określając termin rozpoczęcia spłacania tej „pożyczki dla organizatorów” nie odniósł się do terminu zakończenia stanu epidemii lub zniesienia zakazów powodujących, że działalność branży nie może być wykonywana, a wskazał dokładną datę dzienną:

Art. 15kb ust. 7 ustawy:
„Zwrotu wypłat, o których mowa w art. 15ka ust. 1, organizator turystyki dokonuje do Turystycznego Funduszu Zwrotów w 72 równych ratach do łącznej kwoty stanowiącej ich równowartość pomniejszonej o wpłatę, o której mowa w art. 15ka ust. 4 pkt 1, w terminie do 21. dnia każdego miesiąca, począwszy od kwietnia 2021 r. /…/ Raty oblicza się indywidualnie dla każdego organizatora turystyki w odniesieniu do wysokości wypłat, o których mowa w art. 15ka ust. 1, dokonanych przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny na wniosek tego organizatora turystyki.”

Następnie w wyniku kolejnej nowelizacji zwrot pierwszej z rat, o których mowa w ust. 7, został odroczony do dnia 31 grudnia 2021 r. I od tego czasu tj. od początku bieżącego roku wszyscy organizatorzy, którzy skorzystali z FTZ powinni już co miesiąc spłacać fundusz albowiem inaczej mogą narazić się na poważne konsekwencje.

Sankcje za brak spłat

Już w piśmie określającym harmonogram spłat TFZ organizatorzy otrzymali następująca informację:

„Na podstawie art. 15kb ust. 8 Ustawy w przypadku uchylania się przez organizatora turystyki, mimo wezwania, od obowiązku terminowego spłaty rat, marszałek województwa wydaje z urzędu lub na wniosek UFG decyzję administracyjną o wykreśleniu przedsiębiorcy turystycznego z rejestru i o zakazie wykonywania działalności objętej wpisem do rejestru przez okres 3 lat, chyba że przed wydaniem decyzji administracyjnej ten przedsiębiorca spełni swoje obowiązki ustawowe.”

Oznacza to, że uchybienie terminu spłaty nie powoduje automatycznie wykreślenia z rejestru. TFZ wystosuje w takim przypadku wezwanie, a dopiero po bezskutecznym upływie dodatkowego terminu może zostać wszczęte postępowanie administracyjne, w trakcie którego organizator nadal może uchronić się przez surowymi konsekwencjami, spłacając zaległość zanim decyzja zostanie wydana.

W branży słychać głosy, że w stosunku do niektórych biur takie postępowania już się toczą i nie są spowodowane złą wolą ale po prostu brakiem środków na spłaty. Wystarczy policzyć, że jeżeli średniej wielkości organizator w marcu 2020 roku miał przyjętych ok. 800 tyś zł zaliczek, z czego 600 tyś. zł zostało zwróconych przez fundusz (nie kwalifikowały się do zwrotu zaliczki gotówkowe) to aktualnie ma co miesiąc do zapłaty ponad 8 tyś zł.  

Konkurencyjność starych i nowych organizatorów

Uświadomienie sobie wartości tych kwot jest bardzo ważne dla zrozumienia jak wielkim ciężarem dla organizatorów jest ta spłata. Środki, które zostały w 2020 roku zwrócone klientom nie zostały przecież w żaden sposób „zaoszczędzone” – z uwagi na specyfikę branży najczęściej już ich nie było na kontach biur. Teraz, po pandemii te spłaty wymagają wygenerowania dodatkowego zysku i to wcale niemałego, a przecież ten może być osiągnięty tylko przez podwyżkę cen.

Problem ten nie dotyczy jednak nowych biur podróży, założonych obecnie lub tych które zostaną założone w ciągu najbliższych 6 lat, ponieważ tyle właśnie potrwa zwracanie środków na konto funduszu. Nowi przedsiębiorcy nie będąc obciążeni żadnymi dodatkowymi kosztami mogą być znacznie bardziej konkurencyjni cenowo w stosunku do starych organizatorów. Jest to nierównowaga rynku, która dopiero się ujawni.

Tarcza prawna

W lipcu bieżącego roku rada ministrów przyjęła projekt tzw. tarczy prawnej mającej między innymi odciążyć organizatorów turystyki w kwestii spłaty zadłużenia w Turystycznym Funduszu Zwrotów. Zgodnie z zaproponowanymi zmianami, organizatorom turystyki przedłużono o 12 miesięcy termin zwrotu środków, wypłaconych podróżnym przez TFZ  z tytułu umów o udział w imprezach turystycznych, które nie odbyły się w związku z wybuchem pandemii.

Inicjatorem regulacji jest Ministerstwo Sportu i Turystyki, które wyjaśnia, że przedłużenie terminu jest uzasadnione pandemią, której przebieg w dużej mierze ogranicza możliwości wykonywania działalności przez przedsiębiorców turystycznych organizujących imprezy turystyczne. Z kalkulacji Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego wynika, że sytuacja finansowa organizatorów turystyki, którzy zapożyczyli się w TFZ jest bardzo zróżnicowana. Stąd wydłużenie terminu rozpoczęcia spłaty rat do TFZ odbędzie się według kryterium liczby klientów.

… nie dla wszystkich

Według założeń przedłużenie terminu spłat uzyskają te firmy, których liczba klientów w 2021 r. w porównaniu z liczbą klientów w 2019 r. wyniosła 40 procent lub mniej. Przedstawiciel Ministerstwa Sportu i Turystyki podał, że jest zgoda Komisji Europejskiej dla programu pomocowego, który będzie polegał na przedłużeniu spłaty pożyczki z TFZ. Termin rozpoczęcia spłacania zostanie przedłużony do końca grudnia tego roku, ale tylko dla podmiotów, które mają z tym problem. Komisja Europejska wyraźnie wskazała, że przedłużenie terminu jest traktowane jako pomoc publiczna, może więc objąć jedynie firmy, które realnie mają problem na rynku.

Nie dość zatem, że tarcza prawna nie rozwiązuje podstawowego problemu jakim jest zachwianie konkurencyjności organizatorów nowych i starych (bo niezależnie od tego kiedy rozpoczniemy spłaty ten problem i tak się pojawi) to jeszcze będzie ulgą tylko do końca tego roku i tylko dla wybranych. Ci którzy ostatecznie będą mogli z niej skorzystać zostaną jednak uwolnieni od procedury wykreślenia z rejestru – postępowanie powinno być na tym etapie umorzone jeżeli terminy spłat zostaną przesunięte i aktualne zadłużenie zniknie.

Co dalej?

Tarcza prawna może pomóc organizatorom, którzy są obecnie w najtrudniejszej sytuacji ale pytanie czy to będzie pomoc, która pozwoli podnieść się po tak poważnych ciosach jakimi była pandemia i wybuch wojny w Ukrainie? Nawet jeżeli organizator zostanie zwolniony do końca tego roku z opłat do TFZ, to od stycznia 2023 roku problem znów powróci i trudno spodziewać się, żeby sytuacja na rynku uległa jakiejś diametralnej poprawie.

Mamy przed sobą ryzyko powrotu kolejnych fal pandemii, które co prawda najprawdopodobniej już nie zamkną gospodarki ale mogą negatywnie wpłynąć na sprzedaż imprez turystycznych. Mamy też kolejny problem – wymagającej się spod kontroli inflacji. To już nawet nie jest kwestia ceny samych usług turystycznych składających się na końcową cenę imprezy ale również tego, że turyści są poddani różnym podwyżkom takim jak ceny energii, rat kredytów, żywności, paliwa i ostatecznie na wyjazdy turystyczne w wielu portfelach może po prostu zabraknąć.

A tym bardziej jeżeli ten wyjazd turystyczny będzie znacznie droższy niż dawniej bo obarczony standardowym wzrostem  cen i jeszcze dodatkową kwotą, którą organizator musi przeznaczyć na spłatę starych „długów” z Turystycznego Fundusz Zwrotów.

Wydaje się, że w takiej sytuacji perspektywa spłacenia tego obciążenia będzie wątpliwa i Ministerstwo powinno rozważyć jednak możliwość przynajmniej częściowego umorzenia zobowiązania w stosunku do TFZ chociażby ze środków zgromadzonych w Turystycznym Funduszu Gwarancyjnym. Oczywistym jest, że fundusz ten został utworzony dla innych celów niemniej w sytuacji gdy część organizatorów przytłoczona jest długiem wobec TFZ, gromadzenie wielkich sum na innych funduszach wydaje się niezrozumiałe i chociażby częściowe wykorzystanie ich na ten cel mogłoby być zasadne, a co najmniej warto rozważyć taką ewentualność.

autor: radca prawny Krzysztof Wilk – prawo turystyczne

Tekst opublikowany został w miesięczniku branży turystycznej Wiadomości Turystyczne.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie WT_logo_globus-806x1024.jpg